Forum telenowelelatinotodo Strona Główna
Córka mafii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum telenowelelatinotodo Strona Główna -> Nasze telenowele
Autor Wiadomość
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Nie 11:20, 20 Sty 2008    Temat postu: Córka mafii    

Anna ma 15 lat. Mieszka z chorą na raka matką i 3 letnią przyrodnią siostrą. Uczy się w najbardziej prestiżowym liceum we Florencji dzięki stypendium za dobre wyniki w nauce. Nie lubiana w szkole z powodu braku pieniędzy nie może znaleźć sobie przyjaciół. Matka Anny w dniu swojej śmierci wyjawia nazwisko rodziny jej biologicznego ojca. Anna wraz z siostra ucieka z sierocińca na Sycylię i próbuje dotrzeć do jedynej rodziny jaka może jej pomóc i tym samym spełnić ostatnią wolę matki – dowiedzieć się kim jest i jakie jest jej przeznaczenie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka dnia Wto 8:41, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Issabelita
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:14, 20 Sty 2008    Temat postu:    

oo zapowiada sie ciekawie:) czekam na obsade i newik:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Pon 10:49, 21 Sty 2008    Temat postu:    


Anna - biedna 15 letnia dziewczyna, która po śmierci swojej matki musi zająć sie 3 letnią siostrą i poznać prawdę kim jest i jakie jest jej przeznaczenie.


Maria - matka Anny i Margerity. Dumna z córek, nie chce sprawiać starszej problemów. Bardzo kochała ojca Anny ale z powodu jego zajęcia musieli się rozstać dla dobra córki. Chora na raka, tuż przed śmiercią wyznaje córce nazwisko ojca. Ma nadzieję, że Anna zaopiekuje sie siostrą po jej śmierci.


Margerita - 3 letnia przyrodnia siostra Anny. Nie rozumie dlaczego już nie zobaczy mamusi i dlaczego muszą z siostrą uciekać, jednak bardzo kocha Anne i jej ufa.


Don Fabio - ojciec Anny. Mimo że nie był obecny w jej życiu zawsze starał się ją otoczyć jak najlepszą opieka. Bezlitosny człowiek, który dla rodziny zrobi wszystko. Razem z żoną swojego syna skrywa pewną tajemnicę. Czy kiedyś ujrzy ona światło dzienne?


Wincent - brat Anny i ojciec Moniki. Dla swojego ojca zrobi wszystko, bardzo do niego podobny. Najważniejsza dla niego jest rodzina.


Florencia - żona Wincenta i matka Moniki. Kiedy w jej domu zjawia sie Anna z Margeritą odzyskuje radość życia. Staje sie dla nich matką i prubuje naprawić wyrzadzone krzywdy. Ukrywa wraz z Don Fabiem pewną tajemnice.


Monika - 15 letnia córka Wincenta i Florenci. Jedna z najlepszych przyjaciółek Anny. Powiernica jej sekretów, druga siostra dla Margerity.



Pani Sara Jo - dyrektorka szkoły do którego uczęszcza Anna. Bardzo ją lubi, lecz jej pochodzenie sprawia jej wiele kłopotów.


Andre- szkolny łobuz, lubi sie przechwalać tym co ma i nie nawidzi Anny. Uważa, że jest nic nie warta, lubi sie nad nia znecać, ale do czasu.


Tajemniczy mężczyzna - kim jest, co robi dla Anny.


Pan Landeta - nauczyciel Anny, bardzo ją lubi. Żal mu Anny stara się jej pomóc.


Emanuel Sober - pracodawca Anny.


Pani Isabela - złowrogo nastawiona do wszystkich opiekunka społeczna.


Valeria - przyjaciółka Anny z sierocińca. Podobnie jak Anna ma młodszą siostrę. Czy dzięki Annie ona i jej siostra zaznają szczęście?


Angelika - młodsza 4 letnia siostra Valerii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
paoletta
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:08, 21 Sty 2008    Temat postu:    

Bardzo podobają mi się Twoje opisy postaci Razz Dlatego czekam na newik Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Issabelita
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:35, 21 Sty 2008    Temat postu:    

ooo obsada piekna:) czekam na newik:) ale mnie zaciekawilas

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Wto 3:15, 22 Sty 2008    Temat postu:    

Odcinek I
- Dzień dobry - powiedział pan Landeta, nauczyciel matematyki wchodząc do klasy
- Dzień dobry panie profesorze
- Sprawdźmy obecność:
Herubin Alacara
- Obecny
- Anna Bosco
- Obecna
- Teresa Birte
- Obecna
- Andre Derre, Andre Derre - nie ma
Nagle przez drzwi wbiegł chłopak
- Przepraszam panie profesorze za spóźnienie
- Skoro już się pan raczył pojawić to niech pan zajmie miejsce
- Tylko, że ja nie widzę żadnego wolnego
- Niech pan usiądzie z panienką Bosco.
- Nie będę z nią siedział ona śmierdzi
- Andre zachowuj się i usiądź z Anna to zwykła osoba taka jak ja czy ja
- Tylko ona się nie myje tak jak ja czy pan
- Andre marsz do dyrektorki
- Pod jakim pretekstem tym razem
- Jak zawsze pod tym samym za nie wykonywanie moich poleceń i obrażanie koleżanki
Andre wyszedł z sali trzaskając drzwiami, Anna tymczasem siedziała w ławce i po cichu płakała. Piętnastoletnia biedna uczennica, która chodzi do tak renomowanej szkoły jak ta starała się nie zwracać na siebie uwagi, jednak nie było takiej możliwości. Wyróżniała się spośród innych uczniów strojem i inteligencją. Była najbardziej inteligentną osobą w liceum, a zarazem i najbardziej wyśmiewaną i nie lubianą. Nie miała w szkole przyjaciół, zawsze sama, ale było w niej coś niesamowitego i chociaż była biedna to zawsze uśmiechnięta.

*********
- Dzień dobry pani dyrektor
- Dzień dobry Andre. Co znowu przeskrobałeś?
- Nic nie zrobiłem, tylko ten imbecyl Landeta się mnie czepia.
- Andre!
- No dobra nie chciałem usiąść z Anną Bosco, ale niech pani tylko pomyśli siedzenie z nią to społeczne samobójstwo
- Społecznym samobójstwem jest zadawanie się z tobą. Mówiłam już Ci kilkakrotnie, że masz być dla niej miły i odnosić się do niej z szacunkiem.
- Miły? Dla niej? Odnosić sie do niej z szacunkiem? To pospolita dziewucha biedaczka, która nie zasługuje na uczenie się w tej szkole. Niech pani chociaż spojrzy na ...
- Dosyć! - krzyknęła pani Jo - zostałeś zawieszony na dwa dni. Mam nadzieję że to będzie dla Ciebie odpowiednia kara i zastanów się lepiej co powiesz rodzicom. Teraz wyjdź!

*********
- Nie płacz Margerito - powiedziała Hortensja do 3- letniej córki
- Mamo jestem głodna
- Niedługo wróci Anna ze szkoły i przyniesie ci coś do jedzenia.
W tym samym momencie drzwi do domu otworzyły się i weszła przez nie Anna. Margerita podbiegła do niej, przytuliła się mocno i spytała:
- Masz coś do jedzenia?
- Dla Ciebie zawsze kochanie - powiedziała Anna i wręczyła małej wielki rogalik maślany
- Dziękuję. Kocham Cię
- Ja ciebie też - powiedziała uśmiechnięta Anna, a zaraz potem zwróciła się do matki
- Jak się dzisiaj czujesz
- Dobrze. Jak było w szkole?
- Dostałam 5 z matematyki, brałaś leki?
- Nie, dzisiaj nie naprawdę dobrze się czuje.
- Mamo musisz brać lekarstwa
- Skąd weźmiemy na nie pieniądze i jeszcze trzeba zapłacić czynsz.
- Nie martw się poradzimy sobie jakoś.
- Trzeba jeszcze małej kupić buty.
O nic się nie martw. Połóż małą i idź się prześpij ja tu trochę ogarnę.
- Dobranoc Margerito!
- Dobranoc!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
paoletta
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 3:24, 22 Sty 2008    Temat postu:    

Ślicznie, po prosty ślicznie Razz
Żal mi Anny, to okropne miec przeciwko sobie całą szkołe...a do tego sytuacja w domu Sad mam nadzieje, że z czasem zacznie sie jej układac...
czekam na newik, buźki:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Issabelita
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:59, 22 Sty 2008    Temat postu:    

bardzo ladnie:) podoba mi sie odcinek bardzo:) Anna jest bardzo dobra, zal mi jej ze jest nieakceptowana przez towarzystwo ze szkoly:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Wto 8:37, 22 Sty 2008    Temat postu: Odcinek 2    

Kiedy Margerita zasneła, a Maria poszła się połóżyć Anna uznała, że spokojnie może udać sie do pracy. Była zmartwiona faktem, że znowu jej rodzinie brakuje pieniędzy.

*********
- Dobry wieczór - powiedziała Anna wchodząc do sklepu na widok Emanuela Sober, swojego pracodawcy.
- Dobry wieczór Anno - odpowiedział jej Manuel - ciesze się że przyszłaś tak wcześnie, powoli nie widze sensu w otwieraniu tego sklepu na cała noc. Nie mamy zbyt dużo klientów w nocy, a że jutro rano muszę jechać po towar to zamkniemy dzisiaj około 1.00 Ja idę na zaplecze, ty tymczasem stań za ladą.
- Dobrze panie Sober, mam pytanie skoro będzie pan zamykał w nocy sklep to nie mogę liczyć na podwyżke - Anna bardzo lubiła pana Emanuela. Był dla niej bardzo miły, pomagał jej w potrzebie.
- Niestety nie, znowu brakuje wam pieniędzy?
- Tak.
- Wiesz Anno, że ja wam zawsze chętnie pomogę ale widzisz ostatnimi czasy ledwo wiąże koniec z końcem i mimo szczerych chęci nie mogę wam pomóc.
- Rozumiem - odpowiedziała zasmucona Anna
- Nie możesz sie zamartwiać. Jestem pewien, że jakoś sobie poradzicie - powiedziawszy te słowa pan Soler odszedł na zaplecze.
Około godziny 12.00 pan Sober postanowił zamknąć sklep, Anna postanowiła jeszcze troche zostać by posprzątać.
- Anno jak ty pięknie dzisiaj wyglądasz- powiedział pan Emanuel podchodząc do niej - daj mi buziaka
- Niech pan się do mnie nie zbliża, niech pan mnie nie dotyka
- Niby dlaczego? Możesz krzyczeć ile chcesz, nikt cię nie usłyszy.
- Nie proszę nie - Krzykneła Anna. Chwiciła za miotłę i i próbowała uderzyć nią pana Emanuela. Niestety Emanuel odkrył jej zamiary i krzyknął:
- Nie kombinuj, i tak bedziesz moja
Nagle padł strzał, napastnik padł na podłogę jak kamień, a w drzwiach stał tajemniczy mężczyzna z dłonią w ręku. Podszedł do leżacego na ziemi Emanuela Sober, wycelował w niego i strzelił jeszcze dwa razy.

*********
- Nic ci nie jest? - spytał sie mężczyzna Annie
- Nie, chyba nie
- Należało mu się, bydle. Nie miał pojęcia do kogo się dobiera.
Będę musiał tu trochę posprzątać Anno, ale ty mnie nigdy tu nie widziałaś
i wyszłaś stosunkowo bardzo wcześnie. Odprowadzę cię do domu. Nie można cię narażać.
- Skąd, skąd pan zna...
- Skąd znam twoje imię? Lepiej nie zadawaj pytań im mniej wiesz tym lepiej dla ciebie.
Wrócisz do siostry i matki jakby nigdy nic się nie stało, a ja muszę się zastanowić co teraz zrobić.
Chodźmy już im dłużej tu jesteś tym gorzej
- Nie nie trzeba wrócę sama
- Chyba nie chcesz aby taka sama sytuacja się powtórzyła?
- Nie nie chce
- Wiec chodźmy

*********
- Dlaczego pan to zrobił? - spytała Anna tajemniczego mężczyzny w drodze do domu
- Bo dobierał się do Ciebie, a moim obowiązkiem jest cię chronić
- Chronić mnie?
- Tak Ciebie i każdą inną damę w potrzebie
- Chyba powinnam panu podziękować za ratunek -
Anna nie wiedziała dlaczego, ale ten nieznajomy wzbudzał w niej sympatie.
- Zapamiętaj jedno nigdy mnie nie widziałaś i mnie nie znasz. Nie denerwuj się tak,
weź sobie jakieś leki na uspokojenie i weź to - wręczył jej pieniądze - stracisz pracę, a jestem przekonany,
że ty i twoja rodzina ich potrzebujecie.
- Ja nie mogę ich przyjąć
- A jednak je weźmiesz. Do zobaczenia.
- To my się jeszcze spotkamy?
- Chociaż ty mnie nie znasz ja wiem o Tobie wszystko i zawsze jestem w pobliżu -
Ujął jej rękę i delikatnie musnął ustami, a potem odszedł zostawiając Anne zdenerwowaną,
a zarazem podekscytowaną nową znajomością.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka dnia Wto 8:38, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Issabelita
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:22, 22 Sty 2008    Temat postu:    

jej świetnie:) ten mężczyzna mnie zaintrygował strasznie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Czw 4:39, 24 Sty 2008    Temat postu:    

Obudziła się około trzeciej nad ranem. Wstrząsnęły nią dreszcze straciła poczucie rzeczywistości. Upadła na podłogę. Chciała doczołgać się do pokoju córek, nie starczało jej sił. Zaczęła majaczyć i straciła przytomność. Anna zaniepokojona odgłosami z pokoju matki szybko się do niej udała. Znalazłszy nieprzytomną matkę na podłodze pobiegła szybko do sąsiadki, aby ta wezwała lekarza. Lekarz stwierdził, że pacjentka niedługo umrze. Zaczęła się spowiadać, wezwanemu przez sąsiadkę księdzu, następnie prosiła Annę o wybaczenie wyjawiając jej nazwisko ojca - Grasko, tak ono brzmiało- i uświadamiając ją gdzie ma go szukać. Wciąż prosiła o opiekę nad Margeritą. Na jej widok dźwignęła się na posłaniu i umarła w jej objęciach.

*********
Zebraliśmy sie tu, aby pożegnać Marię Brolo, kochającą matkę dwóch dziewczynek, która odeszła od nas tak nie dawno do tego innego, lepszego świata.....
Margerita stała obok siostry i płakała, jej siostra jednak nie uroniła ani jednej łzy. Wciąż nie mogla uwierzyć w to co sie wydarzyło. Jej matka, jedyna osoba której ufała nie żyje, a ona i Margerita zostały same. Co teraz zrobią - myślała, przecież nic nie miały. W końcu zrozumiała jej matka chciała by odszukała ojca postanowiła, że tak też uczyni.

*********

- Dzień dobry dziewczynki mam na imię Isabel i jestem z opieki społecznej. Bardzo mi przykro z powodu waszej straty, ale musicie żyć dalej. Z powodu braku pełnoletności Anno musicie obie udać sie do sierocińca i liczyć na to że ktokolwiek kiedykolwiek was adoptuje.
- My nie chcemy iść do sierocińca, chcemy zostać w domu razem
- Niestety jest to nie możliwe panowie zabieramy je - z chwilą wypowiedzenia tych słów, pięciu mężczyzn którzy przybyli z Isabel zaczęło rozdzielać dziewczyny, każdą w inną stronę. Wpychając je do samochodów rozdzielono dwie kochające się osoby.

*********
- Cześć, jestem Valeria, i wygląda na to, że będziemy dzielić pokój- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna siedząca przy oknie.
- Jestem Anna - odpowiedziała Anna rozglądając sie po pokoju. Nie było to zbyt duże pomieszczenie. Stały w nim dwa łóżka, dwa biurka i nic więcej. W kącie Anna odkryła jeszcze małą, starą szafę.
- Nie jest to apartament, ale da się w nim żyć. Mieszkam tutaj od dwóch lat, nie możesz liczyć na to, że ktoś będzie chciał cię adoptować, ludzie biorą do siebie zazwyczaj tylko małe dzieci. Wiem że, przebywanie w tym miejscu nie jest najlepszą perspektywą, ale gdy nie mamy rodziny, wszyscy przebywający w sierocińcu są dla nas jak rodzina.
- Ale ja mam rodzinę. mam 3-letnią siostrę.
- Musisz się więc przyzwyczaić do myśli, że możesz już nigdy jej nie zobaczyć. Moja siostra ma 4 lata, a ostatni raz widziałam ją 6 miesięcy temu.
- Pozwalają nam się spotykać z rodzeństwem?
- Nie. Nie pozwalają. Uciekłam stąd aby chociaż przez chwilę nacieszyć się jej obecnością
- Uciekłaś, czyli można stąd uciec?
- Tak, można.
- Pomożesz mi. Pomożesz mi się stąd wydostać?
- Sama nie wiem.
- Proszę.
- No dobrze. Nie wiem dlaczego ale polubiłam cię. Jutro w nocy. Chcesz się spotkać z siostrą?
- Chcę się z nią spotkać i zabrać ją stamtąd.
- I co potem zrobisz?
- Odnajdę swego ojca. Jeśli chcesz możesz uciekać z nami. Pomogą Ci.
- A dlaczego mieliby mi pomóc?
- Bo ty pomogłaś mnie.

*********
Anna położyła się do łóżka. Denerwowała sie tym co zaraz miało się wydarzyć.
- Wstawaj, idziemy - usłyszała szept z sąsiedniego łóżka. Szły korytarzem, Valeria pierwsza, a zaraz za nią Anna. Doszły do drzwi i pośpiesznie opuściły budynek. Anna była już tylko myślami przy siostrze. Nagle usłyszały znajomy głos
- Panienki dokąd się wybierają? - była to Isabel. Wiec nie udało się pomyślała Anna.
- Proszę pani Anna chciała zobaczyć się z siostrą, proszę nam pozwolić iść.
- Sama nie wiem
- Wie pani, że nie pozwolą się im spotkać - Isabel w tym samym spojrzała na zasmuconą Annę
- Dobrze idźcie, ale nie widziałyście mnie tu. Dziewczynki jutro idą do miejskiego zoo, tylko nie pokazujcie się żadnej opiekunce przede wszystkim ty Valerio.
- Dziękujemy
- Teraz zmykajcie. Ufam wam i mam nadzieję że nie sprawicie mi kłopotów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
ani
Uczestnik
Uczestnik



Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: południowa Polska:)

PostWysłany: Czw 5:32, 24 Sty 2008    Temat postu:    

e noo:) ciekawe. Czekam na newsiki..^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Sob 7:23, 26 Sty 2008    Temat postu: Odcinek 4    

Anna była przejęta spotkaniem z siostrą. Cieszyła się, że już wkrótce ma ją zobaczyć. Tak bardzo ją kochała, nie wyobrażała sobie życia bez niej. Valeria zobaczyła jakąś dziewczynkę stojącą przy klatce z lwami powiedziała tylko – To ona – i odeszła. Anna widziała z daleka jak obie dziewczynki tulą się do siebie i rozmawiają.
- Angeliko mam prośbę, znajdź nową dziewczynkę Margeritę i przyprowadź ją tutaj, ale wiedz, że nikt nie może was zobaczyć.
- Dlatego tak długo nie przychodziłaś? Tęskniłam za Tobą.
- Ja za Tobą też, ale wiedz, że gdybym mogła się szybciej zjawić przybyłabym. Idź szybko po Margeritę, a potem porozmawiamy.
- Dobrze – powiedziała Angelika, a następnie odeszła.
Valeria podeszła do stojącej w oddali Anny i powiedziała:
- To była moja siostra, Angelika. Ty zaś zacznij się cieszyć, bo niedługo ujrzysz swoją.

*********
Angelika szybko odnalazła Margerite.
- Choć ze mną pokażę ci pewne zwierze to lew. Jest niesamowity, dalej chodź – Angelika zastanawiała się dlaczego Valerii tak zależy na spotkaniu z tą dziewczynką, ale ufała siostrze i wierzyła, że wszystko, co robi Valeria sprawi kiedyś, że znów będą razem,
- Nie chce – odpowiedziała swoim dziecięcym, ale stanowczym głosem Margerita.
- Chodź nie będziesz żałować
- Dobrze, pójdę – Margerita nie wiedziała, dlaczego, ale ta dziewczyna wzbudziła w niej ufność. Dziewczynki odłączyły się od grupy, tak by nikt ich nie zauważył. Chwilę później były już w miejscu gdzie kilka minut wcześniej odbyło się spotkanie sióstr, a zaraz miało się odbyć następne.
Oczką Margerity ukazała się najukochańsza osoba, jaka jej pozostała na tym okrutnym świecie. Była to jej siostra Anna. Dziewczynka podbiegła do siostry, zaczęła się do niej przytulać łkać. Anna była wzruszona tą chwilą jednak nie uroniła ani jednej łzy. W końcu Anna przemówiła:
- Teraz możemy uciekać
- Jesteś pewna
- Niczego nigdy nie byłam bardziej pewna
- Jeśli nas złapią
- Nie złapią musisz mi zaufać.
- Dobrze, ale gdzie chcesz uciekać?
- Na Sycylię
- Jak się tam dostaniemy?
- Jeszcze nie wiem. Nie mam żadnego sensownego pomysłu.
- Statek, popłyniemy statkiem. Starszy brat mojego kolegi jest kapitanem statku. Pomoże nam.

*********
- Szefie- odezwał się głos w słuchawce- uciekły z sierocińca, nie wiem gdzie teraz są
- Miałeś je pilnować
- Przepraszam szefie.
- Nie czas na przeprosiny. Znajdź je i sprowadź tutaj. Spadnie im, choć włos z głowy, a zabije. Obie mają trafić do mnie całe i zdrowe. Czy jeszcze coś chcesz mi powiedzieć?
- Nie uciekły same szefie, tylko z jakimiś dwiema dziewczynkami z sierocińca.
- Więc sprowadź do mnie cała czwórkę.
- Tak jest szefie.
Starszy mężczyzna odszedł od telefonu i powrócił cały wzburzony i zdenerwowany do stołu gdzie jego rodzina właśnie spożywała kolacje.
- Wszystko dobrze dziadku
- Mam mały problem, ale już nie długo zostanie rozwiązany. Jedzcie. – powiedział zagadkowo mężczyzna i udawał, że interesuje się prowadzoną przy nim rozmową, jednak tak naprawdę myślami był daleko. Był przy istocie, która małym statkiem wpływała do jednego z portów. Nie myślał, że może ona być, aż tak blisko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
paoletta
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:56, 31 Sty 2008    Temat postu:    

Wspaniały odcinek Razz Ostatnie zdanie bardzo mnie ujęło, pięknie to napisałaś Razz Kiedy newik?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
agnieszka
Moderator
Moderator



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań :)

PostWysłany: Pią 2:29, 01 Lut 2008    Temat postu:    

- Jak znajdziemy twoją rodzinę? – zapytała się Valeria Annie, kiedy tylko znalazły się w mieście Palermo.
- Jeszcze nie mam żadnego pomysłu najważniejsze, że jest ona gdzieś w tym mieście. Co się stało Margerito?
- Jesteśmy głodne, chce nam się jeść.
- Dobrze, chodźmy do kawiarni coś wam kupimy.

*********
- Wiem, mam pomysł – krzyknęła radośnie Valeria w kawiarni
- Jaki znowu pomysł?
- Książka telefoniczna.
- Nie rozumiem.
- W książce telefonicznej znajdują się numery i adresy osób.
- Co w związku z tym?
- Nadal nie rozumiesz. Weźmiemy książkę, poszukamy nazwiska i będziemy wiedzieli gdzie dokładnie mieszka twoja rodzina. Przepraszam mają tutaj państwo książkę telefoniczną? – zapytała się przechodzącej kelnerki.
- Tak mamy. Przynieść panią?
- Tak, byłybyśmy wdzięczne.
- Muszę stwierdzić, że chyba bym sobie bez Ciebie nie poradziła.
- Nie przesadzaj. Dziękuje pani, więc jakiego nazwiska szukamy?
- Grasko – odpowiedziała z uśmiechem Anna
- Przepraszam, powiedziałaś Grasko – zapytała się młoda kobieta siedząca przy stoliku obok.
- Tak, Grasko.
- Kogo dokładniej szukacie z tej rodziny?
- Fabia Grasko
- Fabio Grasko jest moim teściem, nie rozumiem dlaczego go szukacie.
- Mamy do niego pewną sprawę.
- Zawiozę was do niego – Florencja zaczęła się zastanawiać czego chcą takie młode dziewczyny od jej teścia. Żadnego interesu raczej nie będą z nim prowadzić – Idziecie?
- Z ogromną przyjemnością – nagle ku zdziwieniu dziewczyn ukazały się trzy samochody i wysiedli z nich ludzie z bronią. Angelika i Margerita przeraziły się w pierwszym momencie.
- Nie bójcie się, to moja ochrona, do domu zajedziemy akurat na kolacje. Jest to dosyć długa droga.

*********
Oczęta dziewczyn ujrzały istny pałac.
- Chyba trafiłyśmy pod zły adres – powiedziała po cichu Valeria do Anny
- Idziecie dziewczęta czy macie zamiar tutaj stać.
- Dobry wieczór proszę pani – powiedział kamerdyner
- Dobry wieczór Gomez, podano już do stołu
- Jeszcze nie
- Więc niech dołożą jeszcze cztery nakrycia panienki zjedzą z nami. Jest już mój teść i mąż?
- Jeszcze nie wrócili.
- Aniu jesteśmy głodne – szepnęła do siostry Margeriata
- Jesteście głodne? Gomez słyszałeś panienki są głodne podawaj do stołu.
- Nie czekamy na panów.
- Raczej nie, nie wiadomo o której oni wrócą i zawołaj moją córkę.
- Już się robi proszę pani.
- Przejdźmy dziewczynki do jadalni.
- Ogromny jest ten dom – powiedziała zdumiona Valeria
- Tak, czasami boję się że się w nim zgubię – powiedziała osoba stojąca przy drzwiach
- To moja córka Monika, a to jest Anna, Valeria, Margerita i Angelika.
- Miło mi was poznać.
- Nam ciebie również.
- Dosyć już tych czułości, siadajmy do stołu.

*********
- Widzę, że mamy gości na kolacji. Jestem Wincent Grasko mąż tej cudownej kobiety, która tutaj z wami siedzi.
- Wincent przestań. Gdzie jest tata?
- Już idzie poszedł jeszcze do gabinetu. O wilku mowa, właśnie nadchodzi. Mamy gości tatku.
- Anna? Nie mogę uwierzyć? Jak tutaj trafiłaś. – w chwili wypowiedzenia tych słów Anna podeszła do Fabia i zapytała się
- Ty jesteś, czy jesteś...
- Tak jestem. – po wypowiedzeniu tych słów Anna wpadła w ramiona swojego ojca i zaczęła płakać. – Myślałem, że już cię nie znajdę, a ty cały czas wędrowałaś do mnie – Pozostała część rodziny patrzyła na nich z osłupieniem – Cieszę się, że jesteś.
- Ja też się cieszę
- To jest zapewne Margerita – spojrzał się na dziewczynkę stojącą przy nich, wziął ją na ręce i powiedział:
- Wykapana mama, a wy jesteście pozostałymi zbiegami z sierocińca. – zaśmiał się – Tak bardzo się cieszę, że jesteście już w domu córeczko.
- Córeczko – wykrzyknęli w tym samym momencie Florencja i Wincent kiedy wszedł Gomez.
- Przygotuj im pokoje, cała czwórka zostaje ze mną
- My też możemy zostać?
- Oczywiście moje dzieci, oczywiście. Anno mam ci tyle do powiedzenia, ale to jutro. Teraz zapewne jesteście śpiące. Gomez zaprowadź ich na góre, Moniko ty też idź, ja muszę porozmawiać z twoimi rodzicami.


Gomez - kamerdyner w domu Grasko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora                        
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum telenowelelatinotodo Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie GMT + 13 Godzin
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach